
Niskowęglowodanowa, niskotłuszczowa, ubogoenergetyczna dieta, która ma trwać 13 dni. Ani jednego dnia mniej, ani jednego więcej. Surowe wytyczne, sztywny jadłospis i budzący wątpliwości sens eksperymentu żywieniowego, dzięki któremu można schudnąć nawet 10 kilogramów, i to w niecałe dwa tygodnie! Dla kogo została opracowana? Kto nie powinien myśleć o przejściu na tę dietę? Jaki są jej skutki, zagrożenia, konsekwencje metaboliczne i zdrowotne? Przyjrzyjmy się bliżej diecie kopenhaskiej.
Z diety kopenhaskiej korzystały, między innymi, Katarzyna Skrzynecka i Iwona Węgrowska. W jakimś momencie życia, zdecydowały się na nią też osoby, które pozostają anonimowe. Ta dieta jest poważnym wyzwaniem. Jak można przeczytać na forach internetowych: „sprawdzianem siły charakteru”. Tylko czy to jest dobry test? Wszak nie brak takich, które są i wymagające, i szkodliwe. Jak jest w przypadku diety kopenhaskiej? Ile można schudnąć i na ile trwałe są to efekty? Weźmy pod lupę dietę trzynastodniową.
Dieta kopenhaska – metabolizm endogenny
Dieta kopenhaska jest jedną z najbardziej rygorystycznych wersji diety ubogoenergetycznej, odmianą głodówki, która ma zmusić organizm do przejścia na metabolizm endogenny. W dziennym jadłospisie jest tak mało kalorii, że konieczne staje się sięgnięcie do rezerw, czyli trawienie tkanki tłuszczowej. Brzmi rozsądnie.
Przerażeniem może napawać informacja, że dobowa kaloryczność w trakcie 13 dni diety kopenhaskiej waha się pomiędzy 500 a 800 kcal, co stanowi zaledwie cząstkę bilansu energetycznego osoby dorosłej. Jako bezpieczną dla zdrowia przyjmuje się normę 1500-2500 kcal.
Ujemy bilans kaloryczny wymusza przejście metabolizmu w tryb awaryjny. Po pierwsze, zaczyna trawić tkankę tłuszczową, a po drugie, wyraźnie zwalnia. I to jest największe niebezpieczeństwo, jakie niesie dieta kopenhaska. Efekty bywają spektakularne, kłopot w tym, że nietrwałe, a efekt jo-jo jest niemal gwarantowany! Warto o tym pomyśleć, zanim zaczniemy sprawdzać swoją wytrzymałość na głód oraz towarzyszące mu pogorszenie samopoczucia, koncentracji i szeregu innych czynników, które determinują codzienność.
Gdyby pokusić się o najkrótszą charakterystykę diety kopenhaskiej – mogłaby brzmieć następująco: sztywne zasady, ekstremalnie niska kaloryczność i zero odstępstw od wyznaczonych zasad. Złamanie choć jednej jest równoznaczne z zakończeniem diety, i – jeśli starczy komuś silnej woli – rozpoczęciem całego procesu od nowa. Warto wiedzieć, że wszystkie wysiłki mogą pójść na marne na przykład z powodu gumy do żucia. Dieta kopenhaska opiera się na precyzyjnych zasadach, z góry narzuconym jadłospisie i sztywnych godzinach spożywania posiłków. Nie ma mowy o takich fanaberiach jak guma do żucia.
Trzynastodniowy szablon żywieniowy oparty jest na 5 zasadniczych filarach. Decydując się na dietę kopenhaską:
- Sięgaj tylko po produkty dozwolone, nie szukaj zamienników.
- Przestrzegaj ustalonych godzin spożywania posiłków. 13-dniowy jadłospis jest rozpisany bardzo skrupulatnie, łącznie z godzinami posiłków (dopuszczalne są 30 minutowe przesunięcia). Zaplanowano trzy:
Śniadanie – zjadane między 8.00-9.00,
Obiad – 12.00-14.00,
Kolację 16.00-18.00, choć – zgodnie z rozpiską – w siódmym dniu na kolację jest „nic”. - Zaakceptuj, że w tym modelu żywieniowym błędy są niedozwolone. Sięgnięcie po gumę do żucia czy jakąkolwiek, nawet najmniej kaloryczną przekąskę (choćby dodatkowe warzywo), skutkuje przerwaniem diety i koniecznością rozpoczęcia procesu od nowa.
- Zrezygnuj z aktywności fizycznej – choć powszechnie wiadomo, że aktywność fizyczna jest niezbędna dla zdrowia i dobrej sylwetki, drastyczne obniżenie kaloryczności w trakcie 13-dniowej diety sprawia, że organizm nie ma energii na aktywności sportowe. Bezpieczniej z nich zrezygnować.
- 13 dni to złota zasada – dieta nie może trwać ani jedno dnia krócej, nie może też zostać przedłużona. Przedłużanie diety grozi niedoborami składników odżywczych, skrócenie – brakiem efektów.
Jednak zasadą nadrzędną jest ta, że dieta kopenhaska może być stosowana wyłącznie przez osoby cieszące się dobrym zdrowiem.